sobota, 6 maja 2023

Among Us - My Hero Academia



 Baku squad i Deku squad grają po raz kolejny w Among Us.

Work Text:

Czarny - Sero

Biały - Todoroki

Czerwony - Kirishima

Ciemny Zielony – Asui

Jasno Zielony - Midoriya

Pomarańczowy - Bakugo

Żółty – Kaminari

Granatowy – Ilda

Różowy – Mina

Brązowy – Uraraka

🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪

Oczekiwanie na rozpoczęcie było najgorsze. Nawet nikt się nie odzywał bo wiadomo było jak to wszystko ma się skończyć. Ich właśni towarzysze mają ich zdradzić i nastawiać przeciwko sobie. Nie można było ufać nikomu dopóki nie miało się dowodu na niewinność. Dlatego, kiedy w końcu zgasły światła po zapełnieniu statku, wszyscy od razu ruszyli wykonywać swoje zadania. No... Prawie wszyscy. Blondyn spojrzał w stronę swojego przyjaciela z dzieciństwa, który jeszcze sprawdzał co ma do zrobienia.

   - Oi, De-

Nawet nie dokończył wypowiedzi bo w tej chwili do Izuku podeszła ta cholerna flaga kanadyjska. Deku był skupiony na tyle, że niczego nie usłyszał i Todoroki musiał lekko zastukać w ramię mniejszego chłopaka, żeby ten go zauważył. I cholerny brokuł zgodził się na wspólne wykonywanie tasków. Nawet nie zauważył Blondyna aż do chwili, gdy ich dwójka zaczęła ruszać w swoją drogę. Dopiero wtedy wzrok zielonowłosego padł na czerwonookiego i uśmiechnął się promiennie jak to miał w zwyczaju, machając do blondyna na pożegnanie.

   - Powodzenia Kacchan! Do zobaczenia później!

I już ich nie było. Ostatnie co Katsuki ujrzał to chłodny, wyzywający wzrok od tego pieprzonego lodowo-ogniowego gnojka. Blondyn zacisnął zęby żeby nie zacząć się wydzierać. W tej chwili jego groźby nie byłyby zignorowane i przy najbliższym spotkaniu na pewno zostałby wywalony w pieprzony kosmos. Cóż, jedno było pewne : nie ufał temu gnojowi ani trochę. Więc będzie miał na niego oko... I poczeka na odpowiednią okazję.

~ * ~

W końcu dotarli do reaktora i Midoriya mógł wziąć się za wykonywanie swoich zadań. Chciał żeby wykonywali je po równo ale Todoroki uparł się, że swoje zadania wykona, kiedy zielonowłosego będą już skończone. Więc tak, Shoto tylko cały czas go pilnował. Było to bardzo miłe z jego strony prawda? Każdy dałby wszystko za takiego przyjaciela, heh. Zielonowłosy skończył wprowadzać kod cyfrowy i właśnie był w trakcie uruchamiania generatora. Nie znosił tej części bo trzeba było tak dużo przy tym zapamiętywać! Nie żeby miał z tym problemy czy coś – jego pamięć była ponad przeciętna - ale samo oczekiwanie i długość wykonywania tego zadania była upierdliwa. Właśnie wtedy... Zgasły światła. Oznaczać o mogło tylko jedno. Impostor rozpoczął swoje działania. Midoriya obejrzał się za siebie na dwukolorowłosego. W tych ciemnościach jego oczy wydawały się niemal świecić. Na sam widok dostawało się ciarek. Wyższy chłopak chwilę się w niego wpatrywał.

   -   ... Pójdę naprawić światła. Poradzisz sobie chwilę samemu, prawda?

Nawet nie czekał na odpowiedź tylko zaczął odchodzić i znikać w ciemnościach. A-ah. On... Będzie sam. I Shoto też...

   -   U-uważaj na siebie Todoroki-kun!   -   Zawołał za nim.

Chłopak nawet nie odpowiedział. Wydawało się jedynie jakby wydał z siebie jakiś dźwięk potwierdzający jednak to szybko ucichło, razem z odgłosem kroków. Midoriya wrócił do aktywacji reaktora.

~ * ~

Przez chwilę trzymał się z Miną i Denkim bo razem mieli zadania do zrobienia w Adminie. Miał nadzieję, że nie dostanie od nich noża w plecy, w końcu byli to jego przyjaciele... Ale wiedział, że w tej grze nie było co liczyć na zaufanie. Wszystko zależało od tego jaki miało się humorek i zachciankę w danym momencie. Po wyjściu z Admina po zaliczeniu taska z kartą poszedł do Storage i zaczął robić kable. Właśnie kończył, kiedy nagle zgasły światła. Do licha. Kirishima nienawidził tych momentów. Kiedy zapadały ciemności zawsze robił się nerwowy i obawiał się chodzić gdziekolwiek. Dokończył swój task i nadal było ciemno. Nie wiedział czy ktoś pójdzie to naprawić, a że był chyba najbliżej... Westchnął ciężko i ruszył do elektryka. Naprawdę nie chciał tam być ale wiedział, że musiało być to zrobione. Chodzenie w ciemnościach było zbyt ryzykowne. W końcu dotarł do pomieszczenia i zaczął podchodzić do włączników, gdy przy samym celu swojej podróży coś przykuło jego uwagę. A mianowicie : ciało na podłodze. Aż na chwilę go zmroziło. Jasna cholera, nie spodziewał się trafić na ciało. To... Czarny? Biedny Sero. Wbrew pozorom Kirishima nie znajdywał wielu ciał i dlatego właśnie tak długo mu wszystko zajęło. Zwłaszcza, że osobą martwą był jeden z jego ziomków z Baku Squadu. I waśnie to nieprzyzwyczajenie do takich sytuacji okazało się zgubne. Czerwonowłosy nie zdążył zgłosić ciała, w następnej chwili po prostu już go nie było i wylądował na ziemi obok Sero. Ah. Już dawno zapomniał jakie umieranie może być upierdliwe.

~ * ~

To, że Katsuki był zirytowany to mało powiedziane. Najpierw musiał iść do o2 na te durne liście, a później musiał zapierdzielać całą drogę w dół aż do komunikacji do tego dziadowskiego pobierania danych. Ledwo zdążył zrobić i niemal natychmiastowo zrobiło się ciemno jak w dupie. Huh. W sumie... Był to dobry moment żeby wpaść na tamtego drania. Znając życie sam pójdzie naprawić durne światła. Blondyn wyszedł z pomieszczenia i ruszył w lewo korytarzem. Po drodze nie mijał absolutnie nikogo aż do samego elektryka. Serio nikt aż do tej pory nie naprawił tych durnych świateł? Co za beznadzieja. Ale tak to już jak się gra z idiotami. Zdążył podejść kilka kroków, kiedy w końcu dojrzał postać. I oczywiście, że od razu ją rozpoznał.

   -      Oi, ty cholerna flago kanadyj-   -    Urwał w trakcie wypowiedzi.

Bo zaraz obok Todoroki'ego zobaczył dwa ciała. Czary i czerwony... jasna cholera. Kirishima i Sero. Spojrzał zdenerwowany na chłopaka.

   -   Ty pieprzony-!

I w tej właśnie chwili zostało zwołane zebranie. Uraraka zgłosiła ciało Asui w Medbay.

~ * ~

Słowo 'chaotycznie' było zbyt słabe by opisać to co się działo na debatach. Jedno było pewne, nie można się było nudzić. Zwłaszcza, z Bakugo przy głosie.

   -   To ta cholerna miętówka! Stał w elektryku przy ciałach czerwonego i czarnego!

Uraraka nawet nie miała szansy się odezwać bo tych dwoje zaczęło się sprzeczać. Przerywać im musiał Ilda, przypominając o limicie czasowym jaki mieli na rozmowy o zaistniałej sytuacji. Nie zapowiadało się ciekawie, pierwsze zebranie, pierwsze zgaszenie świateł i już trzy trupy.

   -   Nawet nie miałbym czasu żeby tego wszystkiego dokonać. Cały czas byłem z Midoriyą.   -   Powiedział w końcu Todoroki.

Blondyn spojrzał na mniejszego chłopaka, który lekko pokiwał głową.

   -   H-hai... Chodziliśmy razem cały czas. Byliśmy w reaktorze, kiedy zgasły światła i Todoroki-kun postanowił iść ja naprawić...

Mina również miała coś do powiedzenia.

   -   Ej, mi się wydaje, czy Uraraka trzymała się z Asui-chan na początku? I razem miały iść do Medbey.

   -   H-huh? Tak, ale zostawiłam ją na chwilę jak się skanowała. Poszłam wykonać dwuczęściowe zadanie w Upper i Lower Engine, a kiedy wróciłam to już nie żyła...

Teraz odezwać się postanowił Todoroki.

   -   Naprawdę? Myślałem, że byśmy się wtedy mijali ale cię nie widziałem... Może to przez ciemności, byliśmy za daleko od siebie...

   -   Zamknij się flago kanadyjska! Ty jesteś tu u mnie podejrzanym numer jeden, nawet jeśli głupi Deku się za tobą wstawia!

   -   Kacchan...!

Nie było czasu. Zapanował jeszcze większy chaos i nastąpiła chwila w której stres sytuacji sięgnął zenitu. Wszyscy zagłosowali w jednym momencie. Gdyby tylko Bakugo oddał swój głos na skip zamiast na Todoroki'ego... Uraraka nie zostałaby wyrzucona w kosmos. Po zakończeniu głosowania nastała grobowa cisza i przez chwilę nikt nie ruszał się ze swoich miejsc. Mieli jeszcze jednego Impostora do wyrzucenia. Albo nadal dwóch jeśli Uraraka faktycznie nim nie była. Do licha. Wszyscy zaczęli się ponownie powoli rozchodzić do dalszego wykonywania tasków. Jednak tym razem do Izuku ponownie ktoś podszedł.

   -   Hej Midoriya! Mogę w tej połówce pobyć z tobą? - Zapytała różowa.

Huh. Zerknął w stronę Todoroki'ego. Nie chciał go zostawiać zwłaszcza, że jako pierwszy zaproponował mu wspólne wędrówki ale... może w ten sposób będzie miał okazję żeby w końcu zrobić trochę swoich tasków? Sam chłopak nie wydawał się mieć z tym problemów. Pożegnał się grzecznie i odszedł w swoją stronę, a Izuku i Mina ruszyli w swoją.

~ * ~

Dalsza część zadań była wbrew pozorom była nawet całkiem przyjemna. Rozmawiali sobie razem z Miną i trochę nawet pożartowali, wspólnie zastanawiając się nad tym, kto może być Impostorem. Razem naprawili też w końcu światła w elektryku, w końcu we dwoje raźniej... Nawet jeśli ryzykowniej. Kilka razy się również rozdzielali, żeby szybciej zrobić swoje taski. Właśnie był sam w adminie przy tasku z poruszającymi się obręczami, które trzeba było złapać we właściwym miejscu i unieruchomić. Istne upierdlistwo jeśli go zapytać o zdanie. Był już tak blisko zakończenia ale... Przez pewną małą sprawuszkę musiał nagle się odwrócić.

   -   Deku.

O mało co nie dostałby zawału, serio. blondyn był zaraz za nim, tak diabelnie blisko, że to aż stresujące. 

   -   H-hai Kacchan...?

   -   Trzymaj się z dala od tego drania i wszystko będzie dobrze.

   -   Eh?

To... Co?  Blondyn tak po prostu rzucił wypowiedzią i nawet nic więcej nie wyjaśniał, zwyczajnie się odwrócił i zaczął wychodzić.

   -   C-czekaj, co- Kacchan!

Ale blondyna już nie było.  Ostatnie co zielonowłosy zobaczył to jak czerwonooki skręca w lewo. Eh. I co on miał zrobić? Nie miał zielonego pojęcia o co mu znowu chodziło. Wrócił do wykonywania tasku, w którym musiał zrobić wszystko od początku. Kiedy w końcu mu się udało opuścił pomieszczenie i wyszył w stronę Shields. Zostało mu ostatnie zadanie do wykonania. Po drodze trafił w korytarzu na Minę przelotnie. Szła do Storage bo podobno Bakugo chciał jej coś pokazać? Zważywszy na to co działo się w tej grze i czego można było się spodziewać... Nie było wiadomo czy się martwić czy nie. Ani tym bardziej : o kogo.

~ * ~ 

 Ponownie z Miną spotkali się dopiero chwilę przed tym zanim po raz drugi zgasły światła. Nawet całkiem mądry sposób działania. Nieprzyjaciel wolał pozbawić ich wzroku na większą skalę zamiast wywoływać niepotrzebne awarie. Byli już w połowie drogi do elektryka, mijając kogoś po drodze, kiedy nagle światła zostały naprawione. Huh. Czyli jednak obeszło się dobrze. Całe szczęście. Poszli razem do Admina przez co zwołane zostało kolejne zebranie.

   -     Ilda-kun był w Adminie...

   -   Jasny gwint! Mido-kun, mijaliśmy kogoś jak szliśmy naprawić światła! Tylko kto to był?!

   -   N-nie mam pojęcia Mina. Z tego całego stresu o konieczność naprawy nie zwróciłem na tyle uwagi, żeby zapamiętać...

Kolejne zebranie było bez owocne. Nie było żadnych podejrzanych nawet jeśli Bakugo nadal upierał się o zagłosowanie na Todoroki'ego. Co prawda nikt nie został wyrzucony bo większość postanowiła wybrać skip ale dwie osoby oddały swoje głosy na Shoto. 

~ * ~

Po tym zebraniu zielonowłosy ponownie dobrał się w parę z różnookim chłopakiem i po dokończeniu tasków mniejszego, zaczęli chodzić dokończyć taski wyższego. Elektryk, Cafe i Medbey. Był to ostatni task Shoto i tym taskiem był skan. Czyli... Todoroki był bezpieczny. Nie był impostorem! Ale w takim razie to musiało oznaczać, że- W chwili gdy, Todorowi skończył task zostało zwołane zebranie. Znaleziono ciało Kaminari'ego.

   -   Mówiłem, że to ta cholerna miętówka!

   -   N-nie prawda Kacchan! Todoroki-kun przed chwilą się zeskanował i-

   -   Wybacz Midori-kun ale w tej sprawie popieram Baku babe. Zrobił przy mnie śmieci.

Co? Ale... Nie, nie mogło tak być, Todoroki zrobił skan! Ale tych dwoje nie chciało przyjąć tego do wiadomości. Uznało, że Izuku po prostu chce bronić Todoroki'ego za to, że ten przez całą grę go 'chronił' i zrobił z niego swoje alibi. W trakcie tej całej kłótni zapomnieli o limicie czasowym. Zagłosowały tylko trzy osoby. Jedna dała skip... A dwie oddały głos na Shoto. Izuku musiał z przejęciem obserwować jak jego towarzysz wylatuje w kosmos. Po tym światła na chwilę przygasły... I rozrywka trwała nadal.

- Co do- oi, Baku babe, zarzekałeś się na wszystko, że naprawdę wyrzuciłeś te śmieci! Zaufałam ci!

Ah. Czyli... Bakugo nie zrobił śmieci. Tylko przekonał Minę, żeby się za nim wstawiła i poparła go w głosowaniu. Ha... To było naprawdę... Dobre zagranie. Ale teraz było już za późno. Bo zanim ktokolwiek zdążył dotrzeć do przycisku zwołania głosowania... Po raz kolejny zgasły światła. Jeszcze nigdy nie było aż tak cicho, nikt nie potrafił ruszyć się z miejsca. Wiadome było, że sprawa już przegrana. Kolejne kilka chwil w tej bolesnej ciszy, a później dało usłyszeć się dźwięk kroków. Trzy, cztery, pięć... I nastał inny rodzaj ciemnego ekranu. Ten, który po chwili ogłosił zwycięzcę.

 

~ * ~

   -   Co do jasnej cholery?!

Nikt nie był w stanie z siebie nic wykrztusić poza Miną. Pozostali nadal nie przetrawili informacji w swoich mózgownicach, że to właśnie ich niewinny brokułek ich wszystkich tak porobił. Nawet lokalny wybuchowy chłoptaś był nienaturalnie cicho. Nadal wpatrywał się w swój ekran i dopiero po dłuższej chwili spojrzał na zielonowłosego. W między czasie Midoriya jak gdyby nigdy nic zdążył zamknąć już swój telefon i zaczął podjadać sobie dango. Po niedługim czasie wszyscy poszli za przykładem blondyna i podążyli swoim wzrokiem na ich przyjaciela z klasy. Izuku po zjedzeniu przekąski i rozpoczęciu dłubania sobie w zębach patyczkiem odwzajemnił gest i też popatrzył się na nich wszystkich. Wzruszył ramionami.

   -   No co? Mówiłem wam, że to nie Todoroki-kun. I to nie ja wskazałem podejrzenia na Urarakę.

Najsmutniejsze w tym wszystkim było to, że Midoriya miał rację. Nawet nie musiał się wysilać ani mącić, oni sami nawzajem się załatwili przez swoją paranoję i uprzedzenia z wcześniejszych rozgrywek. Fakt, że zielonowłosy nigdy wcześniej nie miał okazji, by być impostorem jedynie w tym wszystkim mu pomógł. Absolutnie nikt nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. I to było straszne. bo po raz pierwszy mieli do czynienia z tą bardziej wyrachowaną i analityczną stroną chłopaka. Asui odezwała się jako pierwsza po zastanowieniu.

   -   Midori-chan. Bez względu na wszystko, nigdy nie ląduj po przeciwnej stronie, kero.

Oj tak. Nie ważne w jakiej sprawie ale posiadanie Izuku za przeciwnika może być dla nich zgubą.

   -   ...   Midoriya, wyjdziesz za mnie?

   -   Morda! Po moim trupie ty zjarana zamrażarko!

Iii wygląda na to, że wszystko wróciło do normy.


Rany. Od wieków mnie tu nie było. Głównym powodem jest utrata chęci na pisanie xd

Ten rozdział był napisany w 2021 roku więc stl pisania mógł się trochę zmienić.

Ale jeśli kiedyś mi coś do głowy przyjdzie i napiszę to też tu wrzucę ^w^