poniedziałek, 7 grudnia 2015

Rozdział Two

Rodzice


Jego sytuacja była naprawdę… Nie ciekawa. Siedział w salonie, kilka metrów dalej od Ritsu, w towarzystwie… Matki Nekomaty. Już od dziesięciu minut słuchał jak kobieta papla tak jakby ją jaki demon opętał. Hanata chciał odejść już na samym początku ale kobieta przekonała go by został na herbatę. Znaczy, nie ona sama go przekonała. Jedynie rzuciła propozycję. Za tym iż Akashi został stały jej śnieżno białe, ostre zęby niczym u rekina. Niby nic takiego ale przyprawiały one niebieskookiego o dreszcze. Może i był panterą ale gdyby się w niego wgryzła tymi zębiskami… Nic by nie pozostało. No i do tego wszystko dochodziło to kim kobieta jest. Jedna z najlepszych morderców swojej, i nie tylko, rasy. Podobno własnoręcznie zabiła smoka w wieku gimnazjalnym. Była nieuchwytnym celem. A Ritsukę i Mizuki’ego urodziła gdy miała czternaście lat. Ich ojciec miał wtedy siedemnaście lat. Oboje byli najbardziej morderczymi „pierworodnymi” ze swoich rodzin swojego pokolenia. Hanata sam już nie wiedział kogo bardziej się bać; kobiety czy jej męża choć jeszcze go nie poznał? No i przy okazji okazało się, że brązowowłosa znała jego matkę, spotkały się kilka razy i całkiem nieźle się dogadywały. Dodawało to Akashi’emu trochę otuchy, ale tylko trochę. Koniec końców jego zdaniem Aoyuri Nikushimi już na zawsze pozostanie przerażającą kobietą. Miał już tylko wielką nadzieję, że nie będzie miał tej jakże wielkiej przyjemności i nie będzie mu dane poznać ojca Ritsuki. Nagle coś się zmieniło. A mianowicie; Nikushimi przestała paplać. Teraz uśmiechała się leciutko z odrobiną przesłodzenia. Na ten widok Hanata aż przełknął cicho ślinę, cały był spięty.
   -   Więc Hanata-kun… Dowiedziałeś się o moim małym Ritsu, tak~ ?   -   zapytała wesoło.
   -   T-tak proszę pani.   -   odpowiedział w miarę cicho.
Po raz pierwszy od bardzo dawna się zająknął. To było wręcz niepojęte. Ale co się dziwić skoro przebywał w pomieszczeniu z Syreną, która przybierała postać rekina, piranii czy jeszcze jakiegoś innego, równie przerażającego i drapieżnego, wodnego stworzenia? Hanata mógł sobie być drapieżnikiem lądowy ale w wodzie nie miał szans, tak samo w walce przeciw drapieżnikowi wodnemu. Delfin? Spoko. Orka? Spoko. rak? Okey. Ale rekin bądź pirania? Mogiła. Nikushimi uśmiechnęła się trochę szerzej.
   -   No to mamy problem… Ale skoro nikomu o nim nie rozpowiedziałeś to naprawdę musisz być dobrym chłopaczkiem~.
Nic nie odpowiedział. Wolał siedzieć cicho. Czemu o tym nie rozpowiedział było jego sprawą. Poza tym gdyby inni pierworodni dowiedzieliby się o tożsamości Nekomaty to miałby dużą konkurencję… Ale już nawet nie o nią tu chodziło. Po prostu… nie chciał nikomu o tym mówić. Nawet nie powiedział o tym nikomu ze swojej rodziny, pozostawał jedyną osobą, która wie iż Ritsuka to Nekomata.
   -   Dlatego właśnie nie widzę w zaistniałej sytuacji żadnego problem. Mogę powierzyć ci mojego kochanego synka bez żadnych obaw. Wiem, że o niego zadbasz~.
Na początku myślał, że coś źle usłyszał albo zadziałała jego bujna wyobraźnia. Słowa kobiety były jednak prawdziwe, potwierdził to Ritsuka, który zachłysnął się mlekiem, które w tym momencie pił.
   -   C-c-co? Ale mamo!   -   odezwał się spanikowany lekko podniesionym głosem.
Nikushimi zachichotała na taką reakcję swojego młodszego syna. Mówić i myśleć Akashi mógł co chciał na jej temat ale śmiech miała cudowny. Całkowicie nie pasował do jej drapieżnej postawy. Poza tym reakcja Ritsuki była do przewidzenia
   -   Spokojnie Ritsu-chan, nie ma się co martwić. Hanata-kun jest bardzo miłym chłopcem. Poza tym jeszcze cię nie zgwałcił prawda? Moim zdaniem jest najlepszym wyborem~.   -   powiedziała.
Niebieskooki powstrzymał się od uśmiechu. Powiedział chłopakowi dokładnie to samo zanim spróbował go pocałować i zanim kobieta im przerwała. Ritsuka jedynie się zarumienił i zaczął mamrotać pod nosem coś do siebie. Nachyliła mu się do ucha i coś szepnęła przez co chłopak jeszcze bardziej spłonął rumieńcem. Tylko co ona mogła mu takiego powiedzieć?
   -   No i poza tym mam dwa warunki.   -   dodała.
Akashi szykował się już na najgorsze, a Ritsuka odzyskał nadzieję na spokojne życie singla.
   -   Po pierwsze: jeśli chcesz Ritsuki to musisz go szczerze kochać.
Zatkało go. Tak samo jak samego Ritsukę. Nie spodziewał się czegoś takiego, zwłaszcza, że zostało to wymyślone przez jego własną matkę.
   -   A po drugie: sam Ritsuka musi się w tobie zakochać.
Zerknęła na syna tak, że Hanata tego nie zauważył. Ritsu teraz przypominał dojrzałego pomidora. Brązowowłosa westchnęła cicho po czym wstała i zaczęła zbierać kubki, które już opróżnili.
   -   Hanata złotko, chodź ze mną do kuchni, pomożesz troszkę~.   -   powiedziała wesoło.
I znowu to napięcie. Tym razem nie miała już tych ostrych zębów ale i tak się zestresował. Kubki były tylko trzy i na pewno nie miała zamiaru ich zmywać, po to miała zmywarkę; najlepszy model. Mimo to udał się posłusznie za kobietą niosąc kubki zamiast niej, nawet nie musiała mu ich wręczać, sam zaproponował, że je weźmie. Kiedy byli już w kuchni panowała między nimi długa cisza, Nikushimi zdążyła już aktywować zmywarkę. Przeszukiwała szafki z tylko sobie znanego powodu po czym odezwała się, nawet nie patrząc na niebieskookiego.
   -   Więc pierwszy warunek został wypełniony.   -   stwierdziła w taki sposób jakby mówiła o pogodzie.
Akashi nabrał cicho ze zdziwienia powietrza przez usta. Stres zaczął się mieszać z zakłopotaniem. Zastanawiał się co odpowiedzieć jednak kobieta zachichotała.
   -   Wiesz, możesz okłamywać wszystkich dookoła ale mnie nie da się wykiwać w sprawach uczuciowych. Wystarczy, że spojrzę na daną osobę i już wszystko wiem. Dlatego właśnie jestem pewna, że jesteś odpowiedni dla Ritsu.
I znów zabrakło mu słów. Zupełnie nie wiedział co powiedzieć, kobieta czytała z niego jak z otwartej księgi albo, co gorsza, zachowywała się tak jakby czytała mu w myślach czy przejrzała duszę na wylot. W końcu jednak westchnął ciężko i pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
   -   Nawet jeśli… To drugi warunek raczej nigdy nie zostanie spełniony.   -   przyznał.
Nikushimi przestała szperać w szafkach, zamknęła drzwiczki po czym odwróciła się do Hanaty i uśmiechnęła. Tym razem to nie był przesłodzony uśmieszek. To był naprawdę ładny uśmiech, dodający otuchy i mówiący „więcej wiary”.
   -   Wiesz Aka-chan… Naprawdę trochę za bardzo się przejmujesz. Wystarczy wiara w siebie, pozytywne podejście do sprawy i cierpliwość. A teraz szybciutko wystaw rączkę.
Nawet nie zdenerwował się kiedy kobieta nazwała go „Aka-chan”. Dopiero po jej ostatnich słowach zauważył, że brązowowłosa trzyma coś w dłoni. Posłusznie wystawił rękę po czym kobieta coś mu dała. Dwie małe kostki przypominające te go gry ale… Nie było na nich kropek tylko słowa. Dopiero teraz zauważył co to za kostki. Do zabaw łóżkowych. Na jednej było wypisane sześć części ciała, a na drugiej „zadanie” co z tymi częściami ciała robić. Akurat w tym momencie kostki wskazywały „całować” i „usta”. Spojrzał lekko zakłopotany na matkę Ritsu, ta tylko zaśmiała się cicho.
   -   Z moim mężem często ich używaliśmy ale poszły już w odstawkę… Więc z czystym sumieniem ci je przekazuję. Mam nadzieję, że będziecie się z Ritsu dobrze bawić kiedy przyjdzie na to czas.   -   oznajmiła lekko klepiąc go po ramieniu.
 Niebieskooki popatrzył za nią kiedy opuściła kuchnię. Później znów spojrzał na kostki i jeszcze raz przeczytał to co wskazały. Całować usta. Uśmiechnął się lekko sam do siebie po czym schował kostki do kieszeni. Nawet jeśli Nikushimi jest przerażająca to chyba jednak nie jest taka zła.


~*~


Następnego dnia jedynie obserwował Ritsukę. Wczoraj po rozmowie w kuchni z jego matką został jeszcze na pięć minut po czym wrócił do siebie. Wbrew pozorom wziął sobie do serca jej rady i pocieszenie. No i Nikushimi namówiła go by dziś również ich odwiedził, wieczorem. Wtedy w domu będzie również jej mąż. I znów dopadło go to pierdolone zestresowanie. Do kobiety może się przekonał ale nie wiedział co myśleć o ojcu Ritsu i Mizu. Bracia mieli jeszcze wujka, brązowowłosa chciała by jego Hanata również poznał ale chwilowo był za granicą. Był on bratem jej męża ale dogadywała się z nim jak ze swoim własnym. W szkole Akashi zauważył, że nie tylko on obserwuje Ritsukę. Drugą osobą był Hebi Shirogane. Na szczęście wszystko się wyjaśniło na jednej z przerw kiedy podszedł do blondyna.
   -   Ritsuka?   -   zapytał.
   -   Mizuki.   -   odpowiedział blondyn wcześniej kręcąc lekko głową.
Niby w tej „rozmowie” padły tylko dwa imiona ale wszystko stało się jasne. I nawet podczas tych obserwacji zdążyli się zakumulować. Ba, zaczęli nawet snuć palny dotyczące braci. Tego dnia po raz pierwszy w życiu nie cieszył się aż tak bardzo z zakończenia godzin lekcyjnych. Cieszył się, że już niedługo odwiedzi Ritsukę ale spinał się jak cholera na myśl poznania jego ojca. Wiadomo, matki z natury są w miarę miłe, to ojcowie zazwyczaj są tymi „gorszymi przeciwnikami”. Nawet nie zauważył kiedy słońce zaczęło zachodzić oznajmiając iż wieczór już tuż tuż. Ubrał się w wygodne ciuchy, nie musiał się martwić bo zawsze ubierał się modnie i elegancko więc jego ubiór zawsze był odpowiedni na wszystkie okazje. Po drodze kupił bukiet drogich, czerwonych róż dla matki chłopaka i jedną śliczną białą różę dla samego Ritsuki. Po drodze udało mu się uspokoić, kiedy był już na miejscu zapukał spokojnie do drzwi, nie za mocno ani nie za lekko, i stres powrócił ze zdwojoną siło kiedy drzwi otworzył mu czarnowłosy mężczyzna o stalowych, przeszywających tęczówkach. Był on wyższy od Hanaty o dobre pięć centymetrów i nie pozostawiał wątpliwości – był on ojcem Ritsuki i Mizuki’ego.
   -   Dzień dobry…   -   udało się zacząć Akashi’emu nawet pewnie.
Jego dalsza wypowiedź została zakłócona przez Nikushimi, która pojawiła się zaraz obok mężczyzny.
   -   Spokojnie kochanie, to Hanata o którym tyle ci opowiadałam~. No Aka-chan, nie krępuj się, wchodź~.   -   powiedziała.
Puściła do niego oczko tak, że tylko Akashi to zauważył. Tak, zdecydowanie przybyła mu z odsieczą. Wręczył kobiecie kwiaty, oficjalnie przedstawił się jej ukochanemu po czym wszyscy udali się do salonu gdzie wręczył Ritsu białą różę, chłopak czekał już na miejscu. Tym razem siedział przy nim Mizuki jakby chciał robić za ochronę dla młodszego braciszka. Nikushimi cały czas zaczynała rozmowy, zadawała Hanacie pytania i zachęcała swoich synów do rozmowy. Przy okazji wspominała jacy to oni byli słodziudcy jako dzieci no i Akashi dowiedział się, że Mizuki również był Nekomatą. Oczywiście miał zamiar zachować tą informację dla siebie, nawet Shirogane nie miał zamiaru o tym wspominać. Luka – ojciec braci – jedynie się wszystkiemu przysłuchiwał i nie zabierał głosu. Wyraz twarzy miał spokojny, tak samo jak wzrok, ogólnie wyglądał na opanowaną osobę. Nie było tak źle jak się Hanacie wydawało. Wolał nie podpadać mężczyźnie, w końcu był Smokiem. Ale niebieskooki musiał przyznać, że ani on ani jego żona nie wyglądali na takich co przekroczyli trzydziestkę, choć tak właśnie było. Godzina szybko im zleciała i nadszedł czas by Akashi wracał do domu. Kobieta pożegnała go przyjaźnie. Kiedy ściskał dłoń z Luką mężczyzna pochylił się lekko w jego stronę.
   -   Jeśli będzie przez ciebie płakać to masz jak w banku zafundowaną „rozmaitą” śmierć.   -   powiedział tak cicho by tylko Hanata był w stanie to usłyszeć.
Po prostu wiedział. Ci spokojni są bardziej przerażający od tych pogodnych. Niebieskooki przełknął cicho ślinę i pokiwał ledwo widocznie głową na znak, że dodarł do niego przekaz mężczyzny. Odetchnął z ulgą dopiero wtedy kiedy wrócił do swojego domu i znalazł się w swoim pokoju. Jak na pierwsze takie spotkania z przyszłymi teściami wypadło mu nawet… Całkiem nieźle. A przynajmniej nie było tak tragicznie jak na początku myślał. Usiadł na krzesełku po czym spojrzał na półkę, w oczy rzuciły mu się dwie kostki do gry, które dostał wczoraj od Nikushimi. Uśmiechnął się sam do siebie z lekkim rozbawieniem. Zdecydowanie woli teściową.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



A tutaj Aoyuri Luka – tatusiek Mizu i Ritsu ^w^


Jak dla mnie jest na tyle zajebiaszczy, że dam jeszcze jedną fotkę, a co mi tam XDDDD


2 komentarze:

  1. pierwsze rodzinne spotkanko :> hah jestem ciekawa, czy Ritsu jednak zaakceptuje Hanatę :3 Już nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba lubię tatuśka Ritsu i Mizukiego, taki typowy ojciec, który jest gotowy wrzucić do piekarnika, przypiec do czerwoności, potem stłuc miotłą i wyrzucić za okno XDDDD

    OdpowiedzUsuń